Kryptowaluty oraz publiczne i otwarte blockchainy, często określane mianem niewymagających niczyjej zgody (permissionless), kojarzą się zazwyczaj z energochłonnym procesem miningu (kopania), czyli tworzenia nowych jednostek kryptowaluty w drodze dostarczania do sieci mocy obliczeniowej, używanej w praktyce do utrzymania rozproszonego rejestru. Jest to jedno z podstawowych założeń Proof-of-Work (PoW), czyli metody osiągania zdecentralizowanego konsensusu znanej przede wszystkim z Bitcoina, ale także wielu innych kryptowalut.
Jak pisałem w artykule „Prawne konsekwencje różnych metod konsensusu w publicznych blockchainach”, mechanizm PoW stanowił fundamentalny element pierwszych analiz prawnych zjawiska kryptowalut. Relatywna zgoda na temat tego, czym w systemie polskiego prawa jest, a czym nie jest kryptowaluta, opiera się na rozumieniu tego fenomenu z uwzględnieniem PoW (wspomniana zgoda nie dotyczy jednak cywilnoprawnego statusu kryptowaluty jako prawa majątkowego, który jak się zdaje pozostaje nierozstrzygnięty wśród teoretyków i praktyków prawa cywilnego). Ma to istotne znaczenie praktyczne, a najprostszym przykładem są kwestie podatkowe związane z generacją kryptowalut oraz obrotem kryptowalutą. Bezpośrednio nawiązują one bowiem do specyficznych aspektów PoW jako fundamentalnego mechanizmu używanego wciąż przez większość kryptowalut.