Czy wsparcie dla fintechu można pogodzić z dbałością o bezpieczeństwo rynku finansowego?
Niedawny projekt ustawy ujawnia napięcia pomiędzy otwartością na innowacje finansowe a tradycyjnymi celami nadzoru finansowego.
Tempo rozwoju innowacji finansowych od kilku lat utrzymuje się na spektakularnym poziomie. Choć wiele udało się już osiągnąć – jeśli chodzi m.in. o dostępność produktów i usług finansowych, rozwój cyfrowych kanałów ich dystrybucji, a także unowocześnienie infrastruktury rynku finansowego – wciąż istnieje przestrzeń do dalszych zmian. Rynki finansowe ulegają szybko postępującej ewolucji (czasem wręcz rewolucji), a technologie finansowe, znane jako fintech, są jednym z głównych jej motorów.
Nierzadko jako jedna z głównych przeszkód dla rozwoju fintechu wskazywane są bariery prawne. Z tego powodu organy nadzorcze w wielu jurysdykcjach organizują tzw. piaskownice regulacyjne (regulatory sandboxes), które mają umożliwić startupom fintechowym łatwiejsze poruszanie się w gąszczu regulacji finansowych, zwłaszcza gdy firmy te oferują niestandardowe, niejasne regulacyjnie rozwiązania. W poszczególnych jurysdykcjach prowadzone są również analizy na temat odpowiedzi legislacyjnej na rozwój fintechów – przykład stanowią konsultacje publiczne Komisji Europejskiej dotyczące tej tematyki.
Również w Polsce z inicjatywy Komisji Nadzoru Finansowego powołano Zespół ds. rozwoju innowacji finansowych (FinTech), którego celem była identyfikacja barier dla rozwoju fintechu oraz zaproponowanie odpowiednich rozwiązań. Jednym z pierwszych wymiernych efektów prac Zespołu jest projekt o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz niektórych innych ustaw, znajdujący się na etapie prac rządowych (sprawę tę sygnalizowaliśmy już tutaj).
Co ciekawe, projekt obejmuje wiele zagadnień, ważnych z punktu widzenia różnych podmiotów na rynku finansowym. Ich różnorodność może być przyczynkiem do dyskusji na temat modelu wspierania innowacji finansowych przez instytucje państwowe. Z jednej strony bowiem proponowane zmiany mają na celu poprawę otoczenia regulacyjnego dla fintechu. Z drugiej zaś – dążą do ograniczenia nadużyć na rynku finansowym. Co jeszcze bardziej interesujące, pojawiają się wątpliwości, czy wobec rozwoju technologii jedne i drugie będą skuteczne w dłuższej perspektywie czasowej.
Wsparcie innowacji finansowych
Projekt ustawy przewiduje symboliczny, ale znaczący krok na drodze do rozwoju fintechu w Polsce: dodanie do katalogu zadań stojących przed KNF podejmowania działań mających na celu wspieranie rozwoju innowacyjności rynku finansowego. Będzie stanowiło to formalną podstawę dla działań Komisji podejmowanych na rzecz rozwoju fintechu w Polsce. To realizacja postulatu zawartego w raporcie Fundacji Fintech Poland pt. „FinTech w Polsce – bariery i szanse rozwój”, zgłoszonego następnie w toku prac wspomnianego zespołu. Mam osobistą satysfakcję, że przyczyniłem się do tego kroku, gdyż w toku prac nad raportem zaproponowałem dokładnie takie rozwiązanie.
Projekt ustawy zakłada również przyjęcie praktycznych rozwiązań, których celem ma być rozwój fintechu w Polsce. Jednym z nich jest umożliwienie prowadzenia komunikacji organu nadzoru z podmiotem rynku finansowego w języku angielskim. Projekt przewiduje również możliwość składania do KNF wniosku o wydanie interpretacji Komisji co do zakresu i sposobu zastosowania przepisów w indywidualnej sprawie. Choć interpretacje mają być niewiążące, w praktyce mogą się okazać niezwykle istotnym narzędziem wspierania innowacji finansowych. Co ciekawe, w procesie opiniowania projektu sama KNF negatywnie wypowiedziała się na temat wprowadzenia interpretacji indywidualnych.
Zwalczanie nadużyć
Ten sam projekt przewiduje przyznanie KNF nowych narzędzi zwalczania nadużyć na rynku finansowym. Zgodnie z proponowanymi przepisami KNF będzie uprawniona do zamieszczania na liście ostrzeżeń publicznych (tzw. „czarnej liście”) nie tylko nazwy podmiotów prowadzących działalność, w związku z którą złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa, ale także nazw domen internetowych, jeżeli działalność, w związku z którą złożone zostało zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jest wykonywana za pośrednictwem lub przy użyciu strony internetowej.
Celem nowych przepisów jest skuteczne zwalczanie platform internetowych, które używane są do świadczenia usług finansowych niezgodnie z prawem. Choć w uzasadnieniu mowa jest głównie o platformach forex, nowe przepisy mogłyby zostać użyte w przypadku szerokiego wachlarza platform internetowych.
Co więcej, planowane jest stworzenie rejestru domen internetowych zamieszczonych na liście ostrzeżeń publicznych. Na wzór już obowiązującego rejestru zakazanych domen hazardowych zaproponowano rozwiązanie polegające na obowiązkowej blokadzie domen zamieszczonych w rejestrze przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych.
Proponowane przepisy zostały poddane krytyce ze względu na dość radykalny charakter, szerokie kompetencje przyznawane KNF oraz zaproponowany model kontroli sądowej. Warto spojrzeć na te propozycje z szerszej perspektywy rozwoju innowacji finansowych.
Jak pogodzić efektywny nadzór ze wsparciem fintechu
Fakt, że rozwiązaniom służącym wspieraniu fintechu w projekcie ustawy towarzyszy uprawnienie KNF do faktycznego blokowania dostępu do wybranych stron internetowych, dobrze obrazuje dylematy, przed którymi stoją instytucje publiczne. Warto zauważyć, że zaproponowane narzędzia idą bardzo daleko zarówno jeśli chodzi o wspieranie fintechu (wprowadzenie instrumentu w postaci interpretacji organu nadzoru), jak i zwalczanie nadużyć na rynku finansowym. Choć teoretycznie to dwa odmienne kierunki działań, w praktyce mogą na siebie nachodzić. Co więcej, obydwa mogą okazać się mniej efektywne, niż moglibyśmy się spodziewać.
Coraz częściej bowiem przedsięwzięcia fintechowe to projekty globalne, opierające się o powszechnie dostępne platformy. Jest to szczególnie widoczne na przykładzie rozwiązań tworzonych z wykorzystaniem technologii blockchain. Nie można również nie zauważyć, że instrument w postaci blokowania dostępu do stron internetowych może okazać się mało skuteczny właśnie w wyniku rozwoju technologii. Dobrego przykładu dostarczają zdecentralizowane giełdy wymiany dóbr na publicznych blockchainach, o których szerzej piszę tutaj. Również alternatywne systemy domenowe, tworzone z wykorzystaniem technologii blockchain, oraz projekty mające na celu decentralizację internetu (pisałem o nich tutaj) postawią pod znakiem zapytania środki polegające na blokowaniu stron internetowych. Trudno z kolei spodziewać się, że twórcy takich globalnych rozwiązań będą sięgali po interpretacje prawne w każdej jurysdykcji.
Wydaje się, że działania ustawodawcy idące w dwóch kierunkach: wspierania innowacji finansowych, np. poprzez tworzenie alternatywnych instrumentów dialogu z nadzorem, oraz zwalczania nieprawidłowości, także poprzez przyjmowanie daleko posuniętych środków, są właściwe. Szybki rozwój technologii, który będzie nadawał innowacjom finansowym coraz bardziej globalny i rozproszony charakter, szybko zweryfikuje jednak te działania. Może się okazać, że ich skuteczność zacznie maleć szybciej, niż przypuszczamy. Potrzebujemy zatem ciągłej analizy kierunków rozwoju fintechu oraz poszukiwania właściwej odpowiedzi regulacyjnej.
Jacek Czarnecki