Blockchain i nowa rzeczywistość zdecentralizowanych usług finansowych
Podczas gdy uwaga większości rynku skupia się na ICO, które wciąż osiągają zawrotne sumy zebranego kapitału (więcej o ICO pisałem tutaj), możliwości technologii blockchain sięgają znacznie dalej. Niektóre z powstających i już udostępnianych rozwiązań wręcz stawiają pod znakiem zapytania sens obecnie obowiązujących regulacji finansowych.
ICO to wciąż dopiero początek
Obecnie coraz więcej pisze i mówi się o ICO, czyli nowatorskiej metodzie pozyskiwania kapitału poprzez kreację i dystrybucję blockchainowych tokenów. ICO stały się wręcz tematem głównego nurtu oraz synonimem zastosowania technologii blockchain.
Choć tokeny (o których więcej pisałem tutaj) są nierzadko kluczowym i nieodłącznym składnikiem innowacyjnych rozwiązań blockchainowych, ich emisja w drodze ICO jest kontrowersyjnym tematem. Istnieje wiele wątpliwości na temat ekonomicznego i biznesowego sensu tzw. utility tokens, czyli tokenów użytkowych czy konsumpcyjnych. Z kolei tzw. security tokens, czyli tokeny, które można uznawać za instrumenty finansowe, wywołują wiele pytań prawnych. Dodatkowo wyjątkowo rozgrzany rynek tokenów rodzi zasadne podejrzenia, że rośnie bańka spekulacyjna.
Tymczasem ICO pod wieloma względami nie wykorzystują najbardziej fascynujących cech publicznych blockchainów. Co najbardziej charakterystyczne, ICO organizowane są zazwyczaj przez konkretny podmiot. Choć ICO wykorzystuje smart kontrakty (przeczytaj więcej tutaj), standardowo środki trafiają do jednego podmiotu, który sprawuje nad nimi pełną kontrolę. Z tego też powodu ocena prawna ICO zazwyczaj nie jest przesadnie skomplikowana – mamy wszak stosunkową łatwość wskazania podmiotu odpowiedzialnego za dokonanie ICO (w praktyce prawnicy skupiają się na ocenie prawnej tokenów oraz doradztwie przy wyborze odpowiedniej jurysdykcji, jako że ICO są zazwyczaj kierowane do globalnych inwestorów).
Jednocześnie rozwijane są projekty, które w o wiele większym stopniu korzystają z zalet technologii blockchain. W uproszczeniu możemy je określić jako zdecentralizowane usługi finansowe.
Usługi finansowe bez pośredników
W uproszczeniu możemy powiedzieć, że zdecentralizowane usługi finansowe polegają na przenoszeniu poszczególnych aktywności na rynkach finansowych bezpośrednio na blockchain, to jest on-chain. Transakcje składające się na usługi finansowe zachodzą zatem na blockchainie i potwierdzane są w drodze konsensusu sieci. Jako przykłady możemy wskazać:
- rozwiązania pożyczkowe, umożliwiające zaciągnięcie pożyczki pod zastaw określonych aktywów, przy czym nierzadko brak jest w nich pożyczkodawcy, a zabezpieczenie pożyczki przechowywane jest przez smart kontrakt,
- zdecentralizowane giełdy wymiany różnych aktywów, w tym derywatów finansowych, funkcjonujące na całkowicie rozproszonej infrastrukturze bez centralnego operatora (więcej na temat zdecentralizowanych giełd pisałem tutaj),
- systemy emisji stabilnych nośników wartości, niejednokrotnie wykorzystujące narzędzia przypominające algorytmiczną politykę monetarną.
Tego typu zastosowania technologii blockchain na rynkach finansowych ujawniają potencjał tej technologii i jej następców (przy czym naturalnie pamiętajmy, że blockchain znajduje wiele zastosowań poza światem finansów). Przede wszystkim polega on na zastąpieniu dotychczasowych pośredników rozproszoną siecią peer-to-peer.
Zdecentralizowane usługi finansowe wciąż znajdują się we wstępnej fazie rozwoju, a ich ekspansja rynkowa wstrzymywana jest również przez niedojrzałość publicznych blockchainów (np. ich stosunkowo niską jak dotąd skalowalność). Nietrudno jednak wyobrazić sobie, że tego typu zdecentralizowane usługi finansowe w perspektywie kilku lat stają się popularne na rynku. Jak w takiej sytuacji powinniśmy je oceniać prawnie?
Ramy prawne dla zdecentralizowanych usług finansowych
Przede wszystkim powinniśmy zdać sobie sprawę, że zdecentralizowane usługi finansowe stanowią nie tylko wyzwania, czy wręcz zagrożenia, dla obecnych ram regulacyjnych rynków finansowych. W połączeniu z odpowiednią reakcją prawną zdecentralizowane usługi finansowe mogą służyć zmniejszeniu ryzyka systemowego, lepszej ochronie inwestorów czy poprawie transparentności rynków finansowych, a zatem – lepszej realizacji celów, jakie zazwyczaj stawiamy regulacjom finansowym.
Do tego niezbędne będą jednak zmiany w obecnym podejściu regulacji. Dotychczasowe i nowe przepisy, takie jak unijna regulacja MiFID II, zostały stworzone w klasycznym paradygmacie rynku finansowego. W związku z tym koncentrują się one przede wszystkim na wskazaniu podmiotów poddanych regulacjom, stworzeniu odpowiednich systemów licencyjnych i nadzorczych, a także wskazaniu szeregu wymogów, jakie takie podmioty powinny spełniać.
Tego rodzaju podejście, charakterystyczne zresztą nie tylko dla regulacji finansowych, będzie w rzeczywistości zdecentralizowanych usług finansowych po prostu nieadekwatne. W wielu przypadkach brak będzie bowiem podmiotów, które moglibyśmy takim regulacjom poddać (podobnie jak trudno jest uregulować rozproszoną sieć Bitcoina).
Teoretycznie moglibyśmy pozostawić te wyzwania bez odpowiedzi, hamując w ten sposób rozwój zdecentralizowanych usług finansowych. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że Unia Europejska jest tylko jednym ze światowych rynków, który nie może pozwolić sobie na przegapienie zmiany technologicznej – potencjalnie kluczowej dla przyszłości świata finansów. Im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę również w Polsce, tym lepiej dla bezpieczeństwa, stabilności i innowacyjności naszego rynku finansowego.
Jacek Czarnecki