Czy blockchain namiesza w umowach dotyczących własności intelektualnej?
Rozmowa z Moniką A. Górską i Leną Marcinoską z praktyki własności intelektualnej kancelarii Wardyński i Wspólnicy o tym, czy blockchaina można uznać za nowe pole eksploatacji.
Newtech.law: Rozwiązania oparte na technologii blockchain dynamicznie rozwijają się w różnych sektorach gospodarki. Czy wkraczają również do sektorów kreatywnych?
Monika A. Górska: Zdecydowanie. Technologia DLT może być z powodzeniem używana do ewidencjonowania praw własności intelektualnej oraz rejestrowania transakcji dotyczących utworów. Ponadto spora część programów komputerowych powstaje obecnie z myślą o ich wykorzystywaniu właśnie do projektów funkcjonujących na blockchainie.
Newtech.law: Czy pojawienie się rozwiązań opartych na technologii blockchain rodzi jakieś problemy związane z umowami prawnoautorskimi?
Lena Marcinoska: Umowy dotyczące przeniesienia lub korzystania z praw autorskich powinny określać sposoby korzystania z dzieła, czyli pola eksploatacji. Utwory z uwagi na swój charakter mogą być przecież równocześnie eksploatowane w odmienny sposób przez różne podmioty, np. jeden z nich może wprowadzać do obrotu utwór muzyczny na płytach CD, inny umieszczać go na platformach cyfrowych, a jeszcze inny emitować w radio itd. Od tego, jakie pola eksploatacji zostaną wskazane w umowie, zależy zakres przeniesienia majątkowych praw autorskich do utworu lub upoważnienia do korzystania. W praktyce treść postanowień umowy, które określają pola eksploatacji, ma zasadnicze znaczenie dla posiadanych wobec utworu uprawnień i dla obrotu gospodarczego.
MAG: Pojęcie pól eksploatacji nie jest polskim wymysłem. Funkcjonuje ono w różnych państwach, bowiem – jak już ustaliliśmy – pole eksploatacji to sposób korzystania z utworu. Każde państwo odrębnie reguluje konsekwencje wskazania bądź niewskazania pól eksploatacji w umowie np. licencji bądź przeniesienia praw. Polski ustawodawca pogrupował pola eksploatacji w trzy kategorie najczęściej występujące w obrocie gospodarczym: (i) utrwalanie i zwielokrotnianie, (ii) obrót oryginałem lub egzemplarzami, na których utwór utrwalono i (iii) rozpowszechnianie utworu w inny sposób. W ramach każdej kategorii wyodrębnia się sposoby korzystania z utworu, np. w zakresie utrwalania i zwielokrotniania – wytwarzanie egzemplarzy techniką drukarską czy cyfrową, w zakresie obrotu oryginałem lub egzemplarzami – wprowadzanie do obrotu, w zakresie rozpowszechniania – publiczne udostępnienie w taki sposób, aby każdy mógł mieć do utworu dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym. Katalog pól eksploatacji nie jest zamknięty, a poszczególne pola mogą ulegać dalszym podziałom. Wraz z rozwojem technologii mogą pojawiać się zupełnie nowe pola lub subpola eksploatacji.
LM: W ostatnich latach, w związku ze zmianami form korzystania z utworów wynikającymi z nowych możliwości technologicznych, coraz częściej powstaje pytanie, czy określony sposób korzystania z utworu (np. z wydań na płytach CD, płytach DVD, Blu-Ray, udostępnianie w internecie, usługi wideo na życzenie) stanowi nowe, samodzielne pole (subpole) eksploatacji, czy też jest wyłącznie postacią już znanego pola.
Newtech.law: Czy Waszym zdaniem blockchain może być takim nowym polem eksploatacji utworów?
LM: Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należałoby się zastanowić, czy blockchain służy w ogóle do jakiegoś korzystania z utworu. Mam co do tego spore wątpliwości. Obecnie utwór jako taki nie jest umieszczany na blockchainie. Nie jest na nim utrwalany i zwielokrotniany, tak jak jest np. na płytach CD czy w pamięci komputera. Łańcuch bloków służy wyłącznie do rejestracji zakodowanej informacji o utworze, np. o jego powstaniu, uprawnionym czy transakcjach dotyczących utworu. Skoro tak, to trudno chyba również uznać, że blockchain służy do jakiegoś rozpowszechniania utworu, tak jak np. wyświetlanie czy nadawanie. Oczywiście jest to stan na dzień dzisiejszy. Przyszłość może być nieco inna.
MAG: Wydaje się jednak, że już teraz można próbować stawiać tezę, że technologia blockchain rozszerza sposoby np. rozporządzania prawami do utworu. Blockchain umożliwia obrót tokenami, które odzwierciedlają np. prawa własności lub pewne majątkowe prawa autorskie do utworów, a zatem możemy powiedzieć, że jest to nowy technologicznie sposób obracania prawami.
LM: Powstaje jednak pytanie, czy – jak wskazujesz – „wprowadzanie do obrotu na blockchainie” jest w ogóle odrębnym polem eksploatacji, czy raczej tylko postacią znanego już pola. Wprowadzanie do obrotu utworu na blockchainie finalnie nie zmienia przecież sposobu eksploatacji przedmiotu prawa autorskiego. Przykładowo jeśli obracamy na blockchainie tokenem odzwierciedlającym prawa autorskie majątkowe i prawa własności do plakatu, to forma korzystania z fizycznego egzemplarza dzieła wcale się nie zmienia. Nie wydaje się też, aby zmieniało to ekonomiczną wartość takiego plakatu. Blockchain daje więc tylko pewien technicznie nowy instrument do obracania prawami.
MAG: Tak, ale należałoby wziąć również pod uwagę, czy taki obrót na blockchainie nie tworzy pewnego nowego rynku i pewnej nowej grupy odbiorców. Jeśli rynek postrzega blockchain jako nowy – ekonomicznie i technologicznie – sposób obrotu prawami do utworów, to może jednak jest on odrębnym polem eksploatacji. Poza tym zastanawiam się, na ile rzeczywiście należy zaliczać blockchain do którejś z istniejących kategorii pól eksploatacji, a na ile należałoby go uznać za zupełnie nowe nienazwane pole eksploatacji. Być może jeszcze za wcześnie na definitywną odpowiedź na pytanie, czy blockchain jest nowym polem eksploatacji w odniesieniu do tradycyjnych utworów, jak przywołany przykład plakatu.
LM: Rzeczywiście, wydaje się to dość kontrowersyjne. Sytuacja jest jednak chyba nieco bardziej klarowna, kiedy weźmiemy pod uwagę programy komputerowe. Niektóre kody programistyczne, np. smart kontraktów, są przecież pisane specjalnie dla działania w sieci blockchain i umieszczane w niej bezpośrednio. To, że programy komputerowe mogą być utworami, jest oczywiste. Jeśli tak, to tego rodzaju utwory będą w sieci bloków np. zwielokrotniane. W tym wypadku łatwiej argumentować, że blockchain jest pewną formą korzystania z oprogramowania. Wciąż jednak pozostaje pytanie, czy odrębną.
MAG: Uznając, że blockchain jest zupełnie odrębnym sposobem korzystania z utworu, należałoby konsekwentnie i dla uniknięcia wątpliwości wprost wymieniać go w umowach prawnoautorskich jako pole eksploatacji. Wydaje się, że największe znaczenie – przynajmniej na razie – może to mieć w umowach dotyczących software’u. W przeciwnym razie może pojawiać się problem, czy nabywca lub licencjobiorca uzyskał uprawnienia do korzystania z programu komputerowego na blockchainie.
LM: Konsekwencje takiej koncepcji dla przyszłego obrotu to jedno, a konsekwencje dla umów uprzednio zawartych to drugie. Przyjęcie, że blockchain jest odrębną formą korzystania z utworu, powodowałoby konieczność renegocjacji niektórych wcześniej zawartych umów.
Newtech.law: A co z innymi umowami, np. dotyczącymi używania znaków towarowych? Czy w nich też trzeba zwrócić uwagę na blockchain?
LM: Wyobrażam sobie, że nazwy tokenów mogą inkorporować słowne znaki towarowe lub inne chronione oznaczenia, np. CocaColaToken itd. Nie jest wykluczone, że nazwy tokenów będą używane również na blockchainie. Jednocześnie takie tokeny mogą odzwierciadlać towary lub usługi (przykładowo CocaColaToken może uprawniać do odebrania puszki napoju z automatu vendingowego) oferowane przez przedsiębiorców. Można więc się zastanawiać, czy w umowach np. licencyjnych dotyczących znaków towarowych nie powinno się również wskazywać, o ile taki jest zamiar stron, możliwości używania znaku na blockchainie, dla nazw tokenów, w smart kontraktach itd. Korzystanie z oznaczeń bez upoważnienia mogłoby bowiem prowadzić do naruszeń praw do znaków towarowych czy zasad uczciwej konkurencji.
MAG: Jeszcze inną kwestią dotyczącą blockchaina, z którą spotykamy się w praktyce, są rejestracje znaków towarowych. Coraz częściej rejestrujemy takie, które wprost w klasyfikacji towarów lub usług odwołują się do blockchaina, zarówno w kontekście oprogramowania, jak i świadczonych usług, np. finansowych. Przykładowo, gdybyśmy chcieli zarejestrować znak towarowy dla usług finansowych w sieci blockchain, to moglibyśmy wskazać klasę 36 klasyfikacji nicejskiej: Usługi finansowe, w szczególności udostępnianie zdecentralizowanej i otwartej kryptowaluty w światowej sieci komputerowej wykorzystującej blockchain. Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej zarejestrował już sporo takich znaków towarowych. Rejestracje zaczęły pojawiać się w 2016 r. i widzimy, że jest ich coraz więcej. W każdym razie firmy, które zamierzają być obecne w obszarze blockchaina, powinny brać pod uwagę kwestie znaków towarowych – zarówno przy korzystaniu z cudzych znaków, jak i przy rejestrowaniu własnych lub rozszerzaniu już zarejestrowanych znaków towarowych o te klasy towarów i usług, które odnoszą się do blockchaina.