Czy sztuczna inteligencja może być autorem?
Sztuczna inteligencja (dalej także jako „AI”) jest w stanie tworzyć coraz bardziej skomplikowane wytwory, które coraz częściej są praktycznie nieodróżnialne od utworów stworzonych przez człowieka. Niedawno było głośno o stworzonych przez algorytm obrazach, które następnie w anonimowej ankiecie pod względem ich skomplikowania i nowatorskości zostały ocenione wyżej niż obrazy namalowane przez człowieka. Innym przykładem jest napisana przez japoński algorytm powieść, która przeszła pierwszą rundę selekcji w japońskim konkursie literackim.
Dynamiczny rozwój AI generuje jednak wiele problemów natury prawnej z obszaru zarówno prawa cywilnego, jak i publicznego – obowiązujące prawo nie jest przystosowane do tak szybkiego rozwoju technologii. Jednym z najciekawszych i mających największe znaczenie praktyczne tematów jest możliwość uznania sztucznej inteligencji za autora, a jego wytworów za utwory na gruncie przepisów prawa autorskiego, w tym polskiej ustawy Prawo autorskie.
Dlaczego to, czy AI może być autorem, ma znaczenie?
Ustawa chroni więź autora z jego utworem. Oznacza to, że jeżeli uznamy, że sztuczna inteligencja nie może być autorem, a jej wytwór utworem w myśl tego prawa, niemożliwe będzie objęcie wytworów sztucznej inteligencji ochroną przewidzianą w ustawie. W konsekwencji nastąpi wyłączenie istnienia autorskich praw, w tym praw majątkowych, w stosunku do takiego wytworu. Jeżeli uznamy, że AI nie może być autorem, to musimy zdecydować, czy ktoś inny ma prawo do jej wytworów – np. właściciel AI czy osoba, która ją stworzyła. Natomiast jeżeli uznamy, że ani właściciel, ani twórca, ani AI nie jest autorem, w związku z czym wytwory AI są „niczyje”, to rodzi się pytanie – po co w ogóle budować AI malujące obrazy lub piszące powieści, które potencjalnie mogłyby zostać objęte prawem autorskim, skoro nie można czerpać z nich zysków?
Co na ten temat mówi prawo polskie?
Na gruncie ustawy Prawo autorskie „utworem” jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Definicja jest więc szeroka i zdolna pomieścić w swoim zakresie utwory nawet o wątpliwej wartości artystycznej. Tym bardziej więc za utwory można uznać wytwory AI, które coraz częściej są nieodróżnialne od obrazów czy powieści stworzonych przez człowieka.
Sytuacja komplikuje się przy ustalaniu, kto może być podmiotem prawa autorskiego. Ustawa wprost wskazuje, że podmiotem tym, czyli twórcą utworu, może być jedynie osoba – w znaczeniu „człowiek”. Na gruncie obecnie obowiązującego prawa wykluczone jest więc uznanie, że AI mogłaby zostać uznana za autora.
Nie ma też podstaw, aby na gruncie obowiązującego prawa za autora uznać właściciela AI lub osobę, która ją zaprogramowała – ich więź z wytworem AI jest pośrednia, to nie oni są autorami wytworów AI.
W konsekwencji mamy do czynienia z próżnią w zakresie tego zagadnienia, i to zarówno w Polsce, jak i w innych krajach, tzn.:
- obecnie obowiązujące prawo nie pozwala na przypisanie autorstwa wytworu AI algorytmowi,
- nie można też przypisać autorstwa żadnemu człowiekowi zaangażowanemu w tworzenie lub współpracę z AI lub będącemu jej właścicielem,
- do wszystkiego, co zostanie stworzone przez sztuczną inteligencję, nie mają zastosowania przepisy Prawa autorskiego, w tym dotyczące autorskich praw majątkowych.
Czy czekają nas zmiany prawa autorskiego?
Nie ulega wątpliwości, że zmiana definicji „twórcy” wymagałaby zrewolucjonizowania całego systemu prawa autorskiego.
Co więcej, problem ten dotyczy nie tylko Polski, gdyż uznanie za twórcę jedynie ludzi jest powszechne w jurysdykcjach europejskich i amerykańskiej.
Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego uznała, że obecnie obowiązujące prawo może być z łatwością zastosowane w dziedzinie robotyki, chociaż kilka aspektów wymaga szczególnej uwagi. Wydaje się jednak, że jest to wniosek nazbyt optymistyczny i nieuwzględniający możliwych problemów prawnych oraz szerszego, ekonomicznego aspektu zagadnienia. Owszem, możemy uznać, że AI nie może być twórcą, a jej wytwory nie są w żaden sposób chronione prawem autorskim. W takiej jednak sytuacji trzeba przyjąć, że AI nastawiona na tworzenie dzieł literackich czy obrazów powinna powstawać dla dobra szeroko rozumianego ogółu, a nie z chęci zarobku. Rodzi się pytanie, czy w takim przypadku ktoś byłby gotów inwestować w jej rozwój.
Jeśli nie zmiany prawa autorskiego to co?
Obecnie nie wiadomo, czy zostaną przeprowadzone rewolucyjne zmiany w prawie autorskim w zakresie definiowania „autora”. W konsekwencji można poszukać alternatywnego sposobu obrotu wytworami AI. Z pomocą przychodzi technologia blockchain, która może umożliwiać stworzenie platformy obrotu tym, co zostało stworzone przez sztuczną inteligencję. Niewykluczone jest przecież przygotowanie takich smart kontraktów, które umożliwiłyby zamianę wytworów AI na tokeny oraz utrzymywanie wartości wytworów AI. W ramach takiej platformy swobodne byłoby także kupowanie wytworów bezpośrednio od algorytmów, które je stworzyły, gdyż do takiego obrotu nie miałyby zastosowania ograniczenia wynikające z prawa autorskiego, o których mowa powyżej. Wydaje się, że stworzenie takiej platformy pozostaje tylko kwestią czasu.
Katarzyna Szczudlik